Jak wspierać człowieka w problemach zdrowia psychicznego?
Czy rzeczywiście umarła…?
Umarła 30 maja 1904 w Śniatynie, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Czy rzeczywiście umarła? Może jest z nami nadal? Czy działa? Majówka sprzyja wyjazdom i podróżom. W miniony długi weekend wybrałem się do Krakowa, do miejsca formacji zakonnej siostry Marty Wieckiej. Rewelacyjna lokalizacja – tuż przy samym dworcu głównym PKP w Krakowie – niedaleka droga z pociągu. Mój pobyt przypadł na bardzo ciekawy dzień – 4 maja – odpust świętego Floriana. Krótka procesja po okolicznym placu. Parafia św. Floriana w Krakowie, znana jest ze swojego najsłynniejszego wikariusza sprzed lat – Karola Wojtyły. To na terenie tej właśnie parafii znajduje się dom prowincjalny szarytek (ul. Warszawska 8). Czy Marta Wiecka przed laty również uczestniczyła w uroczystościach odpustowych tej parafii?
Duchowa stolica narodu
Foto: Karol Porwich/Niedziela
Gdy myślimy: “Jasna Góra” serce mówi “Ojczyzna, Polska”. Niewątpliwie bł. Marta Wiecka była Polką, pochodziła z polskiej rodziny. Chociaż nie mamy przekazów historycznych czy kiedykolwiek odwiedziła Jasną Górę, ale wiemy polskość była bliska jej sercu. W siódmym roku życia zaczęła naukę w szkole ludowej w rodzinnej wiosce. Ze względy na czasy zaborów nauka odbywała się tam w języki niemieckim. Sprawiało to Marcie niemałą trudność, gdyż dom rodzinny był polskojęzyczny. Na co dzień w domu panowała atmosfera wielkiej religijności i patriotyzmu, umiłowania Polski. Katolickie rodziny kultywowały naukę i kulturę języka ojczystego, tradycje i obyczaje polskie. Władza naciskała na szkoły by przeprowadzać germanizację dzieci, ale wiele polskich rodzin skutecznie się przed tym broniło. Domy rodzinne były ogniskami polskości. Tak było też w życiu bł. Marty Wieckiej. Procesy germanizacyjne były sprzężone z nakłanianiem do protestantyzmu, gdyż właśnie katolicyzm był uznawany za ostoje polskości. Kulturkampf był więc nie tylko walką o kulturę, ale także a może nawet bardziej – o wiarę katolicką. Pod zaborem pruskim katolikom było ciężko. Zabraniano odprawiania nabożeństw po polsku, kasowano domy zakonne, ograniczano działalność biskupów i kapłanów, nakazywano im używanie w kościołach języka niemieckiego. Katolików nakłaniano do konwersji na wyznania protestanckie. Rząd pruski obsadzał stolice biskupie przede wszystkim Niemcami, popierał działalność protestantów, naciskał na germanizację i porzucenie katolicyzmu – miało to sprzyjać szybszemu wynarodowieniu Polaków. Jasna Góra – maryjna stolica Polaków – zawsze była ostoją polskości. Była symbolem, znakiem nadziei, jak latarnia morska dla okrętów podczas burzy – dawała nadzieję, że się nie rozbiją w tej zawierusze zaborców i nie utracą wiary i miłości do Ojczyzny. Matka Boża była zawsze dla Polaków ważnym punktem odniesienia w walce o swoją polskość i narodowość. Ta perspektywa pobożności maryjnej, która umacniała patriotyzm, dotyczyła także bł. Marty i jej krewnych. I jeszcze ciekawostka: Czytaj dalej “Duchowa stolica narodu”
Życie jest jak mozaika
Foto: Łukasz Kiełpiński
Życie jest różnorodne, nie szczędzi nam wielu zmian. Czasem trzeba się np. przeprowadzić w nowe miejsce, zacząć współpracę z nowymi ludźmi, podjąć nowe zadania i obowiązki. I na mnie przyszedł czas… Chociaż odległość między Tczewem a Starogardem Gdańskim niedaleka, to zawsze jakaś nowa rzeczywistość. Kościół Najświętszego Serca Jezusa na Łapiszewie w Starogardzie Gdańskim jawi mi się jako niezwykłe miejsce. To nie tylko miejsce posługi diecezjalnego duszpasterza służby zdrowia. To nie tylko świątynia z relikwiami zaczerpniętymi z grobu bł. Marty. Wydaje się że to kościół w którego bocznej kaplicy znajduje się największa na świecie mozaika przedstawiająca bł. Martę Wiecką. Jeśli ktoś wie gdzie jest większa – proszę dajcie znać, skoryguję swój ewentualny błąd.
Zraniona ziemia…
Dopiero co dobiega końca ponad dwuletni chaos związany z pandemią, a tu na horyzoncie nowy zamęt. Ziemia ukraińska zostaje bestialsko zaatakowana przez sąsiedni kraj. Niszczone są domy, giną ludzie – nie tylko wojskowi, także cywile. Wróg nie oszczędza nikogo, dla nikogo nie ma litości. Ani dla Ukraińców, ani nawet dla własnych żołnierzy. Mimo to, da się w tym wszystkim dostrzec okruchy dobra. Polacy i inne narodowości wspaniałomyślnie przyjmują uchodźców, Ukraińcy chociaż pełni gniewu, ale potrafią czasem oszczędzić schwytanych jeńców. Na froncie i w schronach tworzy się mnóstwo dobrych inicjatyw. Darmowe posiłki dla żołnierzy i podróżujących. Bohaterscy medycy, żołnierze, wolontariusze – którzy narażają własne życie by pomagać innym. Polowe szpitale i punkty pomocy medycznej – by opatrywać rannych i ratować chorych. I wreszcie gorliwa modlitwa wszystkich – o pokój. Nie mam wątpliwości. Błogosławiona Marta która pozostała już na zawsze na ukraińskiej ziemi (na śniatyńskim cmentarzu gdzie w tych dniach wciąż trwa modlitwa) jest tam z nimi, nie opuszcza ich.
Kapłani u błogosławionej
27 maja 2021 w święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana do błogosławionej Marty Wieckiej przybyli księża z rocznika święceń 2009 z diecezji pelplińskiej. W Szczodrowie i Nowym Wiecu pod duchową opieką bł. Marty przeżyli oni swój tradycyjny zjazd rocznikowy. To wydarzenie przywołuje kolejny wątek z życia naszej patronki. Jej szczególną troskę o powołanych do kapłaństwa. Marta Wiecka towarzyszyła duchowo przynajmniej kilku klerykom, którzy później zostali księżmi. Oczywiście pierwszym, którego należy wspomnieć jest jej rodzony brat Jan. Był także kuzyn Józef napotkany na starogardzkim dworcu kolejowym w dniu jej wyjazdu do Krakowa. Niektórzy autorzy snuli przypuszczenia, że także jej podopieczny pacjent z Bochni Jan Nosal mógł w przyszłości, po odzyskaniu zdrowia, wybrać drogę powołania do szczególnej służby Bożej. Zapewne tych kleryków i księży pod jej duchową opieką znalazłoby się więcej. Niektórzy kapłani, z którymi miała okazję współpracować sami wyczuwali, że jest ona niezwykłą osobą. Nie tylko wysyłali do niej swych penitentów, by ich przygotowała do pojednania z Bogiem. Zapewne także wprost zwierzali się jej ze swego życia wewnętrznego i prosili o modlitwę przed Panem, o wstawiennictwo. Wyczuwali głęboką duchowość tej zakonnicy, jej mocne zjednoczenie z Jezusem. Możemy więc śmiało powiedzieć, że Marta Wiecka była dla tych kapłanów czy kleryków wsparciem, drogowskazem a nawet powierniczką spraw wewnętrznych. Dobrze się w tej roli odnajdywała.
Zwiastunka Zmartwychwstania
To właśnie kobiety jako pierwsze oznajmiły Apostołom i światu prawdę o Zmartwychwstaniu Chrystusa.
Mt 28,5-8 Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. 6 Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. 7 A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». 8 Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.
Marta Wiecka podobnie – wielu duszom zwiastowała ich zmartwychwstanie. Czuwając przy konających w szpitalu, dawała im nadzieję, że to umieranie, przemijanie i cierpienie ma sens. Prowadziła ich przez katechezę, rozmowę o ich trudnej przeszłości i zranieniach do pojednania z Bogiem i ludźmi. Do wielu chorych wezwała księdza z sakramentami, wcześniej przygotowując ich do szczerego rozliczenia z przeszłością. Te sakramenty stały się dla nich bramą do życia wiecznego. Grzech, który przez lata był jak kamień u grobu zamykający przejście do pełni życia, Marta pomagała odsunąć, by pierwsze promienie światła mogły wejść do wnętrza dusz konających. Reszty dokonywał kapłan poprzez spowiedź i rozgrzeszenie. Niezliczone dusze w ten sposób uratowała od śmierci wiecznej. Kapłani z okolicznych szpitali wiedzieli i rozpoznawali, kto wyszedł spod duchowej opieki bł. Marty pielęgniarki, kto z nią wcześniej rozmawiał, kogo ona nawracała i katechizowała. To się dało wyraźnie odczuć i rozpoznać. Ci sami księża podsyłali Marcie trudniejsze przypadki pacjentów, zwłaszcza tych na łożu śmierci. Owe dusze bardziej uparte i zatwardziałe w grzechu, zasklepione w swoich wieloletnich grzechach i zranieniach duchowych. Wiedzieli, że od Marty odejdą uwolnieni, wskrzeszeni, zmartwychwstali. Wobec zbliżających się świąt Zmartwychwstania, spójrzmy dziś na bł. Martę jako na zwiastunkę nowego życia, odradzającego się ze śmierci grzechu.
Diecezja pelplińska – ziemia ojczysta
Jej dzieciństwo i młodość są ściśle związane z Pomorzem. Tu w północnej Polsce wszystkie najważniejsze momenty wzrastania i dojrzewania bł. Marty miały miejsce na terenie dawnej diecezji chełmińskiej, której dziedzictwo historyczne i duchowe przejęła obecnie istniejąca diecezja pelplińska. Tej zmiany dokonał Jan Paweł II dnia 25 marca 1992 roku. Niezmiennie większość miejsc naszego regionu naznaczonych historycznie z pobytem Marty Wieckiej znajduje się w obrębie jednej diecezji. Wśród potwierdzonych miejsc jej pobytu spoza obecnej diecezji pelplińskiej mamy jedynie Chełmno znajdujące się obecnie pod jurysdykcją biskupa toruńskiego, ale jakby nie patrzeć, miasto to od diecezji chełmińskiej dzieli jedynie Wisła – bo tuż za mostem Świecie podlega władzy biskupa pelplińskiego. Oczywiście nie wszystko wiemy – nie zachowały sie pewne informacje nt. pobytu bł. Marty w wielu miejscach, które przecież najzwyczajniej mogła odwiedzać, chociażby ze względu na ich bliskość z miejscem zamieszkania. Pamiętać należy że dom rodzinny bł. Marty stoi na samym pograniczu diecezji pelplińskiej i archidiecezji gdańskiej. Mogła wszakże odwiedzać okoliczne wioski, nawet i pieszo, ale o tym nic nam nie wiadomo w źródłach pisanych czy utrwalonych wspomnieniach świadków. Tuż za Nowym Wiecem sąsiadujące wioski i parafie podlegają obecnie władzy arcybiskupabiskupa gdańskiego. Ciekawostką jest też fakt iż współcześnie w sąsiedniej wiosce – Suchej Hucie – osiedliły się gdyńskie karmelitanki, zakładając nowy klasztor. Wydaje się więc że ta okolica także współcześnie nabiera niezwykłego duchowego znaczenia. Parafia Szczodrowo i parafia Skarszewy naznaczone nieustanną bliskością oraz wstawiennictwem i uświęcone obecnością bł. Marty, stają się w ostatnich latach obszarem szczególnie intensywnego kultu i pamięci jej osoby i spuścizny duchowej. Sa to już – można odważnie powiedzieć – miejsca pielgrzymkowe. Jednocześnie “tuż za miedzą” w Karmelu Słowa Bożego i Świętych Aniołów w Suchej Hucie nieustannie płynie strumień gorliwej modlitwy mieszkających tam sióstr i rekolektantów. Ciekawie Bóg kieruje historią i uświęca ludzi i miejsca.
Mistyczka i wizjonerka
Na świecie ich nie brakuje. Mają lepsze wyraźniejsze poznanie świata duchowego. Zdarzają im się wizje, objawienia ale częściej niepozorne natchnienia i przeczucia. Głos Boga słyszą wyraźnie. W swoich decyzjach kierują się bardziej Bożym punktem widzenia niz ludzkimi kalkulacjami. Lubimy słuchać opowieści o niezwykłych zdarzeniach z ich udziałem. Niektóre z tych świadectw i opisów z ich życia to naprawdę mrożące krew w żyłach przykłady gwałtownej walki duchowej z mocami ciemności. Marta Wiecka wydaje się czasem taką sobie zwykłą dziewczyną z pomorskiej ziemi i pielęgniarką. Nic szczególnego… Tymczasem… Ona także miała głębokie nadprzyrodzone poznanie spraw Bożych. W jej biografiach znajdziemy kilka ciekawych świadectw z okresu jej życia. W temat może nas wprowadzić poniższy film, ale warto zajrzeć do szczegółowych biografii Marty, aby się przekonać jak niezwykła to była osoba i jak szczególnie wybrana przez Stwórcę dusza. Wybrana do ważnych zadań – ratowania ludzi przed potępieniem.
Niezwykłe dary i umiejętności Marty Wieckiej to: